sobota, 25 września 2010
czwartek, 26 sierpnia 2010
121. Michał Krzymowski - Palikot Zawsze Ubezpieczony [artykuł]
Sądząc po zapowiedziach dotyczących deklaracji ideowej ruchu oraz umiejętności uwodzenia nie tylko mas, ale także elit, lubelski [poseł? - przyp. GW] ma spore szanse na sukces. - Nie tak prędko. Palikot rzeczywiście jest dziś w polityce taką marką jak Coca-Cola na rynku napojów, ale tylko do momentu, gdy jest w Platformie. Wychodząc z niej, automatycznie straciłby swoją wartość - przestrzega poseł SLD Marek Wikiński.
Michał Krzymowski, Palikot Zawsze Ubezpieczony, "Wprost" nr 35/2010, s. 18.
środa, 25 sierpnia 2010
120. Hołdys w rozmowie z Najsztubem [wywiad]
Niech pan popatrzy, co teraz robimy, siedzimy na dupach, mamy stolik, pan masz herbatę, wodę, ja mam colę light, pan jara cygarety, stoi magnetofon, ja mam kapelusz, a wszystko to się rozgrywa tak naprawdę w naszych głowach! Żyjemy wyobraźnią.
"Taniec na parapecie", ze Zbigniewem Hołdysem rozmawia Piotr Najsztub, "Przekrój", marzec 2010.
117. Agnieszka Taborska - Okruchy amerykańskie [reportaż]
Nawet Nabokov po kilkunastu latach pobytu w wolnym świecie zmienił swoją subtelną, rosyjską nimfę z "Czarodzieja" w Lolę lubiącą długie jazdy po pustych szosach i frytki z coca-colą z przydrożnych McDonaldów.
Agnieszka Taborska, Okruchy amerykańskie, Wydawnictwo Książkowe Twój Styl, Warszawa 2006, s. 15.
środa, 18 sierpnia 2010
czwartek, 12 sierpnia 2010
czwartek, 5 sierpnia 2010
114. Joanna Erbel - Czym się różni krzyż od stoiska ze sznurówkami? [komentarz]
Okupacja krzyża i nieudane jego usunięcie nie tylko po raz kolejny wskazują na uprzywilejowaną pozycję Kościoła, który obok deweloperów jest jednym z głównym aktorów społecznych, wpływających na sposób, w jaki interpretowane jest prawo do zgromadzeń i współtworzenia przestrzeni miejskiej. Co więcej – pokazują one konieczność podjęcia dyskusji nie tylko o roli Kościoła jako silnego aktora przestrzeni publicznej, ale również poszukania odpowiedzi na pytanie, jaki rodzaj oddolnych inicjatyw chcemy wspierać, a którym zdecydowanie będziemy się przeciwstawiać? O jakim miejskim ruchu społecznym fantazjujemy? Co dzieli, a co łączy lokalny stragan z warzywami, wietnamską budkę z jedzeniem i stoiska z coca-colą? Czym się różni krzyż od stoiska ze sznurówkami? Jak uniknąć zarówno pułapek wspierania inności i samorodności w mieście, jak i autorytarnych odruchów, które pojawiają się, kiedy okazuje się, że nasze wymarzone inkluzywne społeczeństwo jest zdecydowanie ekskluzywne i wobec naszych przeciwników chcemy stosować te same środki opresji, które wcześniej krytykowaliśmy jako niedopuszczalne?
Cytat i fotografia za witryną KP.
Etykiety:
artykuł,
komentarz,
publicystyka,
relacja,
reportaż
Subskrybuj:
Posty (Atom)