Okupacja krzyża i nieudane jego usunięcie nie tylko po raz kolejny wskazują na uprzywilejowaną pozycję Kościoła, który obok deweloperów jest jednym z głównym aktorów społecznych, wpływających na sposób, w jaki interpretowane jest prawo do zgromadzeń i współtworzenia przestrzeni miejskiej. Co więcej – pokazują one konieczność podjęcia dyskusji nie tylko o roli Kościoła jako silnego aktora przestrzeni publicznej, ale również poszukania odpowiedzi na pytanie, jaki rodzaj oddolnych inicjatyw chcemy wspierać, a którym zdecydowanie będziemy się przeciwstawiać? O jakim miejskim ruchu społecznym fantazjujemy? Co dzieli, a co łączy lokalny stragan z warzywami, wietnamską budkę z jedzeniem i stoiska z coca-colą? Czym się różni krzyż od stoiska ze sznurówkami? Jak uniknąć zarówno pułapek wspierania inności i samorodności w mieście, jak i autorytarnych odruchów, które pojawiają się, kiedy okazuje się, że nasze wymarzone inkluzywne społeczeństwo jest zdecydowanie ekskluzywne i wobec naszych przeciwników chcemy stosować te same środki opresji, które wcześniej krytykowaliśmy jako niedopuszczalne?
Cytat i fotografia za witryną KP.