"Epoka lodowcowa" to była bajka uroku niepozbawiona. Jeśli coś jest udane, można się skusić na sequel. Część trzecia to już męczenie buły na ten sam schemat i z tymi samymi postaciami. Natomiast część czwarta to przegięcie - ewidentne wyłudzanie pieniędzy od rodziców znudzonych wakacjami dzieci. Zrozumiałe, że gdy żar leje się z nieba, kusi zarówno tytuł filmu, klimatyzowana sala w multipleksie, jak i obowiązkowa cola z lodem. Tyle że po seansie rodzica, który musiał za to zapłacić, latorośl mrozi spojrzeniem, atmosfera rodzinna ulega więc ochłodzeniu. Takie coś można obejrzeć w telewizji w niedzielę o 14.00 podczas nudnego rodzinnego obiady. [...]
Recenzja "Epoki lodowcowej 4", w: "NIE", nr 30/2012.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą publicystyka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą publicystyka. Pokaż wszystkie posty
wtorek, 31 lipca 2012
czwartek, 5 sierpnia 2010
114. Joanna Erbel - Czym się różni krzyż od stoiska ze sznurówkami? [komentarz]
Okupacja krzyża i nieudane jego usunięcie nie tylko po raz kolejny wskazują na uprzywilejowaną pozycję Kościoła, który obok deweloperów jest jednym z głównym aktorów społecznych, wpływających na sposób, w jaki interpretowane jest prawo do zgromadzeń i współtworzenia przestrzeni miejskiej. Co więcej – pokazują one konieczność podjęcia dyskusji nie tylko o roli Kościoła jako silnego aktora przestrzeni publicznej, ale również poszukania odpowiedzi na pytanie, jaki rodzaj oddolnych inicjatyw chcemy wspierać, a którym zdecydowanie będziemy się przeciwstawiać? O jakim miejskim ruchu społecznym fantazjujemy? Co dzieli, a co łączy lokalny stragan z warzywami, wietnamską budkę z jedzeniem i stoiska z coca-colą? Czym się różni krzyż od stoiska ze sznurówkami? Jak uniknąć zarówno pułapek wspierania inności i samorodności w mieście, jak i autorytarnych odruchów, które pojawiają się, kiedy okazuje się, że nasze wymarzone inkluzywne społeczeństwo jest zdecydowanie ekskluzywne i wobec naszych przeciwników chcemy stosować te same środki opresji, które wcześniej krytykowaliśmy jako niedopuszczalne?
Cytat i fotografia za witryną KP.
Etykiety:
artykuł,
komentarz,
publicystyka,
relacja,
reportaż
poniedziałek, 8 lutego 2010
54. Krzysztof Szczepaniak - Podatki dla przyjemności [artykuł]

Senator PO Jan Rulewski zaproponował natomiast wprowadzenie akcyzy na napoje smakowe i sztucznie aromatyzowane. Pieniądze (dokładnie 40 groszy od każdej butelki) miałyby iść na walkę z cukrzycą i opiekę nad osobami starszymi. – Chodzi o to, by firmy wprowadzające na rynek plastikowe butelki zmusić do wprowadzenia opłat recyklingowych. Klienci zwracaliby wówczas butelki do sklepów, a jeśli producenci napojów na wprowadzenie takich opłat by się nie godzili, musieliby opłacać akcyzę. Innym argumentem, który przemawia za wprowadzeniem podatku od coli, jest walka ze złą dietą Polaków – tłumaczy senator Jan Rulewski, którego projekt do dziś nie został odrzucony. Senator słyszy nawet ostatnio w ministerstwach, w których złożył projekt, że jego propozycja jest „w obróbce”. [...]
W USA akcyzę od coli i innych napojów wysokosłodzonych (wprowadzoną ze względu na wysokie koszty leczenia cukrzycy) popiera połowa Amerykanów (podatek ten istnieje już w 33 stanach). Ciepło przyjmowany jest też w Kanadzie podatek od wynajmu mieszkań. Opłata przeznaczana jest na szkoły, a właściciel musi sprecyzować nawet, na jaki typ chce go płacić: placówki publiczne czy wyznaniowe (na przykład katolickie).
[Krzysztof Szczepaniak, Podatki dla przyjemności, "Przekrój" nr 3/2010, s. 18]
W USA akcyzę od coli i innych napojów wysokosłodzonych (wprowadzoną ze względu na wysokie koszty leczenia cukrzycy) popiera połowa Amerykanów (podatek ten istnieje już w 33 stanach). Ciepło przyjmowany jest też w Kanadzie podatek od wynajmu mieszkań. Opłata przeznaczana jest na szkoły, a właściciel musi sprecyzować nawet, na jaki typ chce go płacić: placówki publiczne czy wyznaniowe (na przykład katolickie).
[Krzysztof Szczepaniak, Podatki dla przyjemności, "Przekrój" nr 3/2010, s. 18]
wtorek, 26 stycznia 2010
48. Ada Ginał - Bruce Lee fortepianu [artykuł]

Dla Chińczyków jest narodowym bohaterem, bo podbił Amerykę, a dla reszty świata – ucieleśnieniem globalnego sukcesu. Ambasador Sony Electronics jeździ tylko luksusowym audi, na jego ręce trzymającej kierownicę błyszczy złoty roleks, a pedał gazu naciska stopa obuta w adidasa ze stworzonej specjalnie dla niej linii Gazelle. Lata tylko prywatnym odrzutowcem Bombardier, a w koncertowe garnitury ubiera go Versace. Pije coca-colę, lubi imprezować w klubach Nowego Jorku, do którego niedawno się przeprowadził. Ostatnio jego finansami zarządza światowy fundusz Aegon.
[Ada Ginał, Bruce Lee fortepianu, "Przekrój", nr 1/2010, s. 35]
piątek, 25 grudnia 2009
46. Anna Szulc - Dilerzy gwiazd [artykuł]
Najłatwiej meteoryty znaleźć na pustyni. Na jasnym piasku ciemna może być tylko puszka po coca-coli, kupa wielbłąda albo kosmiczny kamień.
[Anna Szulc, Dilerzy gwiazd, "Przekrój", nr 51-52/2009, s. 26]
Subskrybuj:
Posty (Atom)