białe ciało luci wciąż jeszcze wije się ze śmiechu pod strumieniem letniej cocacoli wytryskującej ze sztucznych napierśników z płyty wiórowej przytroczonych do klatki piersiowej old lady. jej czerwone usta płoną żarem niczym rana w delikatnym brązowym owalu twarzy z płomiennymi i szelmowsko błyszczącymi 2 niebieskimi oczami.
[Elfride Jelinek, jesteśmy przynętą kochanie!, przeł. A. Majkiewicz i J. Ziemska, Wyd. W.A.B., Warszawa 2009, s. 26]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz