Świeczki zapalały pistoletami na zapalniczki przerobionymi, udziec bizoni serwowały i country and western music podgłaśniały. Niejedną colę się obaliło, tak że na komórkę ciągle się nie gapiłam, czas sprawdzając. Oj, nieładnie, nieładnie, dupa wołowa ze mnie, że o moim homiczku zapomniałam.
[Zofia Staniszewska, Moja les, Wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2010, s. 45]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz