sobota, 15 września 2012

132. Pablo De Santis - Przekład [proza]

Była piąta po południu. Wypiłem w barze fernet z colą i wyszedłem z hotelu. 
Wiatr zniechęcił mnie do dalszego spaceru, dotarłem więc tylko do podupadłego kamiennego molo. Od gnijących alg ciągnęło mocnym, słodkawym fetorem; w sieci złapały się odpadki z miasta: paczki po papierosach, kraby, żyłki wędkarskie, puszki po piwie. Obok molo dwaj chłopcy dźgali czubkiem gałęzi jakiś kształt leżący na piasku. Kiedy podszedłem bliżej, przekonałem się, że to foka. 

[Pablo De Santis, Przekład, przeł. Tomasz Pindel, Wyd. MUZA, Warszawa 2006, s. 22]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz