Wybrał Jerozolimskie, wyszedł na górę. Z nieskończonej perspektywy Poniatoszczaka wiał wiatr i pędził pojedyncze lodowate chmury nad wielkimi reklamami coca-coli.
[Andrzej Stasiuk, Dziewięć, Wyd. Czarne, Gładyszów 1999, s. 37]
[Andrzej Stasiuk, Dziewięć, Wyd. Czarne, Gładyszów 1999, s. 37]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz